Niejednokrotnie zastanawiałem się co było głównym czynnikiem, który popchnął mnie w tym kierunku.
„W wieku 27 lat będziesz siedział przed telewizorem z wystającym brzuchem i piwem w ręku” – czy były to te słowa usłyszane kiedy miałem 16 lat? A może po prostu fakt, że byłem wtedy tak otyły, że już nie mogłem dalej tego akceptować?
Tak czy inaczej, zapoczątkowało to kaskadę zmian, które stopniowo wprowadzałem w swoim życiu. Zacząłem z impetem, tracąc w pół roku 35 kg zbędnej tkanki tłuszczowej.
Czułem, jakbym dostał od losu całkowicie nowe ciało. Pojawiły się nowe możliwości. Może zostanę sportowcem? W biegu na kilometr na szkolnych zajęciach WF-u z ostatniego miejsca wskoczyłem na pierwsze. Czy coś mnie teraz zatrzyma?
Zatrzymało. Zerwane więzadło krzyżowe prawego kolana.
Rekonwalescencja trwała wyjątkowo długo. Do jako takiej formy wróciłem dopiero po 4 latach.
Może jednak sport nie jest dla mnie?
Ale…
Okres kiedy zrzuciłem z siebie 30kg nauczył mnie jednak czegoś innego.
Nigdy, ale to nigdy się nie poddawaj.
Może jednak wszechświat nie chce żebym został sportowcem. Może życie szykuje dla mnie o wiele większą rolę?
Odpowiadając sobie na te, jak i na wiele innych pytań postanowiłem, że na bazie mojego dotychczasowego i przyszłego doświadczenia i wiedzy, będę pomagał innym osiągać ponadprzeciętne wyniki.
Mam na imię Patryk. Pisząc to dziś w 2019 roku, mam 27 lat.
Telewizor oglądam tylko w Święta Bożego Narodzenia . Sam wiesz… „Kevin sam w domu”. Po piwo sięgam symbolicznie 2-3 razy do roku.
Na co dzień prowadzę treningi personalne na warszawskim Wilanowie, pomagam poprawić jakość życia osób, których nigdy nie poznałem na żywo, pracując z nimi online oraz tworzę treści poprawiające świadomość zdrowego trybu życia.
Początkowo chciałem pracować tylko z osobami, które tak jak ja kiedyś, zmagają się z nadwagą, chcą poprawić wygląd swojego ciała. Ten temat jest wyjątkowo bliski mojemu sercu.
Pracując ze swoimi podopiecznymi dostrzegłem jednak szereg innych problemów, z którymi boryka się aktualnie duży procent społeczeństwa. Wszyscy żyją w biegu, w ciągłym zmęczeniu, rzadko mając czas dla rodziny oraz dla siebie. Stykając się z tymi problemami każdego dnia zapragnąłem pomóc również w tym aspekcie. Tak natrafiłem m.in. na biohacking, czyli szereg działań mających usprawnić codzienne funkcjonowanie, zwiększyć efektywność w pracy, w prowadzeniu firmy, ale również podczas codziennych aktywności.
Wykorzystując lata praktyki i teorii zdobytej na szkoleniach, podczas setek godzin poszerzania wiedzy w domowym zakątku oraz podczas pracy z podopiecznymi pomagam zyskać zdrowie i energię do bycia dla siebie i innych na 100%.